Tuesday 2 September 2014

Day Twentyseven/ Dzień Dwudziestysiódmy


 
source: http://imgur.com/a/Z2zOn


Day Twentyseven/Km 2786 /Taj Mahal


When I was planning my trip to India I wasn't very keen on going to The Taj Mahal, everyone has been there, there are so many pictures, it cannot be that amazing. The Modern Wonder of The World, great I thought, once again a modern world product with great PR, like mexican Chichen Itza. Being here for a month made me think differently...

When you travel you visit, you do sightseeing, mostly. Coloseum, Louvre, Eiffel Tower, a glass of wine in Rioja, bacalao in Porto maybe lucha libre in Mexico City. You might want to use the same pattern for India, of course it is possible you rent an A/C car with a driver who will take you from one place to another, then to your five-star hotel with white and clean table cloths, shining cutlery and amazing punjabi food, but you will not see India at all. Travelling here is rather a struggle, heat, omnipresent odour and noise, dump on every street, no sidewalks, semi-wild cows, traffic, always delayed trains, dirt everywhere. Travel to India will not be a travel to know your second ego or any spiritual bullshit, it is to understand problems of modern world, third world.

Poverty and wretchedness are running here an experiment how far can a human fall, what are the limits of survival, how to dehumanize one? Malaria, dengue, typhilis, cholera are checking how strong is a human body? Can I mutate and kill? Corruption and rapacity try how far can one move? If I have more kids and I break their hand or legs, how much money can they beg? How much will my daughter on the black market cost? Is it enough to buy a cow or goat?

The Secretary of Tourism promotes India with a slogan Incredible India. Probably eighty years ago travel here must have been the romantic one, thousands of colours, new smells, amazing fortresses, palaces, temples, beautiful people and landscapes. Today it is rather an incredible example how can one survive and remind us how lucky we are. After a time spent in India a proper holidays are needed, the one with white sand, turquoise water and palm trees.
Getting back to The Taj, it is worth seeing, maybe not for the great architecture and white marble domes or semi-precious stones, but to look around and see the contrast, just on the other side of the river or by the entrance gate, slums is growing rapidly, barefoot kids are selling whatever they can or beg for food, old, homeless people are dying on the sidewalk hoping for a better afterlife.


Dzień Dwudziestysiódmy/Km 2786/ Taj Mahal


Kiedy pierwszy raz myślałem o podróży do Indii nie chciałem jechać do Taj Mahal, bo to przecież takie obfotografowane, znane, z pewnością nie jest warte pojechania, mówią, że kolejny Cud Świata, że... jestem przecież mądrzejszy i się nie znają, że w Meksyku Chichen Itza wcale nie jest najlepszym zabytkiem i w ogóle. Po krótkim czasie spędzonym tutaj zacząłem powoli rozumieć Indie i sens tej podróży.

W podróżowaniu często chodzi o zwiedzanie, kolejny kościół, świątynia, zamek, stare miasto, muzem, rembranty, vermery, picassa, zimne Orvieto, bacalo w Porto, flamenco w Sevilli. Do Indii nie jedziemy zwiedzać, jeśli niektórzy mają jakieś mylne wrażenie, zapewniam że nie. Podróżowanie po tym kraju to udręka, gorąc, smród i hałas, nic przyjemnego. Mistycyzm i religia są tak codzienne, że po kilku dniach nie dostrzegane, bezczelne naciąganie białych turystów z początku zabawne i dowcipne po chwili denerwuje i doskwiera, brudne, zasrane dworce kolejowe są wielkim placem zabaw dla szczurów. Podróż do Indii to też nie podróż duchowa, do własnego wnętrza, odkrycia swojego drugiego ja i innych, przepraszam pierdół, to przede wszystkim próba zrozumienia tego ogromnego kraju, ale i współczesności. My Europejczycy nie jesteśmy już w większości, jest nas zaledwie garstka. Prawie połowa ludzkości, żyje poniżej progu biedy. To miejsce aby zrozumieć współczesny Świat, który boryka się z tyloma problemami, że trudno nam sobie je wyobrazić.

Bieda i nędza przeprowadzają tu eksperyment na ponad milardowej populacji, sprawdzając jak nisko może upaść człowiek, w jak mizernych i skandalicznych warunkach może żyć i przeżyć, do czego może się posunąć i jak bardzo odczłowieczyć. Czerwonka, malaria, denga, dur brzuszny sprawdzają jak silny jest ludzki organizm, jak szybko można zabić. Korupcja i chytrość sprawdza jak nisko może upaść człowiek dla pieniędzy, jeśli moja żona urodzi więcej dzieci i połamie im ręce i nogi, wybiję oko, o ile się wzbogacę? Jeśli sprzedam swoją córkę, ile pieniędzy za to dostanę? Starczy na krowę czy tylko na kozę? Polityk, pan, możnowładca sprzedając święte jezioro liczy jedynie słupki, zagraniczny kapitał szuka i sprawdza jak zrobić na tym pieniądze.

Ministerstwo Turystyki promuje Indie hasłem Incredible India, czyli Niezwykłe Indie. Pewnie kiedyś, podróże do Indii były romantyczne, takie jak nam się marzą, nowe zapachy, kolory, smaki, inna religia, wspaniałe pałace, forty i świątynie. Dziś ta niezwykłość poleca raczej na docenieniu tego co mamy, wspaniałej przyrody, stosunkowo dobrze działających miast i dobrego miejsca do życie. Po podróży po Indiach bezwzględnie potrzebne jest miejsce absolutnie piękne, aż tandetnie, biały piasek, lekko pochylające się palmy, turkusowa woda, żeby odpocząć.

A wracają do Taj Mahalu, trzeba go zobaczyć, nie dlatego, że się komuś podoba lub nie, że zbudowany jest z białego marmuru i wysadzany półszlachetymi kamieniami, ale raczej dlatego, żeby spojrzeć za mur lub na drugi brzeg rzeki Jamuna i zobaczyć kontrast bogactwa i biedy, ledwo skleconych z folii, kilku szmat, starych opon domów, bosych, głodnych dzieci czy bezdomnych starców, czekających na śmierć, w nadziei na lepsze życie w kolejnym wcieleniu.
Warto pojechać i zobaczyć Taj Mahal, ale rozejrzeć się dookoła i nie chować wzroku przed biedą i nędzą.