What is the main attractor? Is it weather (Von Humbolt called it city of eternal spring- the average temperature is 21 C), stunning location or beautiful architecture- massive colonial houses with tropical gardens. My guide was warning me that the real beauty is hidden behind high walls of sprawling colonial villas.
Here you have to imagine that you cross to the other side of the mirror, like Alice. Jardin Borda has this unparalleled atmosphere of magic, the play of shadow and light, harmonic architecture immersed in blooming flowers, tropical trees and bushes; delicate warm wind blowing and rustling leaves, colourful birds singing their serenade. At the very first sight it looks little abandoned, unkept but in this charming Italian way.
Though it does not occupy a big area, but thanks to various levels, terraces, ponds, fountains it seems to be really spacious. I had a feeling I am in a kind of maze, but this particular one you do not want to leave. I was loosing myself for a couple of hours, couple of great hours.
I was already sold on.
But this is not the end of story. In Cuarnavaca used to "live" a man who could be my idol. Robert Brady. He spent his live travelling and assembling his magnificent collection. Rich mosaic of pieces of arts and crafts from all around the world. Starting from fine art such as paintings by Frida Kahlo or Rufino Tamayo to ancient objects form Africa, Oceania, India and Far East!
Casa de la Torres, where he deicide to locate his collection, has an undeniable charm. Just few blocks outside of the down town, in a portion of a massive XVI century (!) ex-convent seems to be very messy. The objects are flooding the place. Mask, paintings sculptures, lamps, furniture is literally cramped.
This house is a perfect definition horror vacui.
The Cathedral passed a lifting couple of years ago. From falling into a ruin church it has change to stunning example of remodelling. By contrasting simple forms with ornamented interior, recalling golden coated molding and restoring the colourful stained glass architects (who did it?) achieve an impressive atmosphere.
Now I am only wondering what I have missed. What is hidden behind high and inaccessible walls? I hoper that the next time I am gonna see it.
PL
Curnavaca ( w języku Nahuatl Cuauhnāhuac znaczy
w otoczeniu lasu, drzew) w latach dwudziestych ubiegłego
stulecia była Tym kurortem, który przyciągał do siebie największe
osobowości kina i życia publicznego, takie jak Rita Hayworth czy Al
Capone. Kilkadziesiąt lat później stała się ulubionym miejscem
wypoczynku rodzin królewskich z Europy i krajów Bliskiego Wschodu.
Co tak naprawdę jest magnesem przyciągającym do
tego miasta? Czy może jest to pogoda? Chyba nikt z nas nie skarżyłby
się na średnią roczną temperaturę wynoszącą dwadzieścia jeden
stopni Celsjusza i bardzo, bardzo niewiele deszczowych dni. Nie bez
kozery nasz sąsiad zza miedzy, niejaki von Humboldt, nazwał ją
krainą wiecznej wiosny. A może niezwykłe położenie pośród
gór? Albo piękne kolonialne domy z ogromnymi, zawsze zielonymi
ogrodami?
A teraz musimy sobie wyobrazić, że tak jak bajkowa
Alicja przechodzimy na drugą stronę lustra. W Cuernavaca'e taflą
lustra jest brama wejściowa do Ogrodów Borda (Jardin Borda). Mają
one jakąś niepowtarzalną magię unoszącą się w powietrzu.
Harmonijna architektura ukryta wśród bujnej i bogatej zieleni nie
daje odpocząć oku ani na chwilę, nad głowami śpiewają ptaki i
latają kolorowe motyle. Może to brzmi nieco (?) kiczowato, ale tak
naprawdę jest. Straciłem rachubę czasu i dałem się zgubić w
ogrodzie, który śmiało mógłbym nazwać Ogrodem Rozkoszy
Ziemskich.
Zakochany w mieście chciałem więcej. Okazało się,
że nie po takich doświadczeniach czekają mnie kolejne. Otóż * w
mieście Cuernavaca żył, a raczej miał swój dom (?) pan Robert
Brady, podróżnik. Większość swojego życia spędził zbierając
przedmioty do swojej niezwykłej kolekcji dzieł sztuki i rękodzieła.
W Casa de las Torres, gdzie postanowił wystawiać swoją kolekcję
obok obrazów Fridy Kahlo i Rufino Tamayo znajdziemy sztukę ludową
z Azji, Ameryki Południowej, Afryki! Wnętrze wyglądają jakby
jednak nasz bohater cierpiał na znane nam schorzenie horror
vacui**
Sam dom budzi zachwyt,
ukryty w cieniu katedry, założony w byłym klasztorze Franciszkanów
otwiera się na ogród a z tarasów można obserwować całe miasto i
dolinę!
Zanim opuściłem
Cuernavaca'ę na dobre zajrzałem jeszcze do katedry. I tu znów
pozytywne zaskoczenie, moi koledzy po fachu parę lat temu
odrestaurowali ją w sposób godny pochwały. Do dość bogatego
wnętrza wprowadzili proste formy i duże plamy kolorystyczne. Duże
złote płaszczyzny odwołują się do nieistniejących już bogatych
inkrustacji głowic kolumn głównego ołtarza. A całość
oświetlona przez wielobarwne witraże robi imponujące wrażenie.
Zastanawiam się teraz co
czeka za tymi murami Cuernavaca'i? Czy więcej niespodzianek? Mam
nadzieję, że będę mógł to kiedyś odkryć.
______________________________________
*to jest bardzo ładny spójnik, o którym tak często zapominamy.
Apeluje o przywrócenie go do łask!**w architekturze: starch przed pustym/wolnum miejscem. Wiki mówi, że to tendencja w sztuce przejawiająca się w tworzeniu dekoracji zapełniających całą powierzchnię obiektu, bez pozostawiania pustego tła., spotykana w sztuce wielu kultur, np. u Celtów, Indian czy w sztuce islamu i baroku
Finally someone thinks about it here!
Meksykanie uwielbają reklamy wielkoformatowe bardziej niż my, i o tym zapewne napiszę kiedy indziej.
No comments:
Post a Comment